Osobiście nie przepadam za jej smakiem, bo nigdy nie lubiłam ryb, jednak wiele osób w moim otoczeniu bardzo ją lubi. Gdy robimy ją na warsztatach, wszyscy są zaskoczeni, że z pozornie niewinnych składników wychodzi coś, co naprawdę przypomina smak pasty z makreli. Przepis na nią dostałam od koleżanki, która wypatrzyła go na puszce
Składniki:
- 2 kostki wędzonego tofu
- 4 łyżki koncentratu pomidorowego
- 2 łyżki sosu sojowego
- 2 łyżki oliwy z oliwek lub oleju lnianego
- szczypta pieprzu
- szczypta czosnku granulowanego
- 1/3 łyżeczki wędzonej papryki
Tofu pokrojone w kostkę wrzucamy do miski, dodajemy resztę składników i miksujemy, jest to naprawdę tak proste. Próbujemy pasty i ewentualnie doprawiamy.
Gdy robię tę pastę, Nikita (mój kot) tylko czeka aż będzie mogła „umyć” opakowanie po niej, ciekawe, że nawet ona daje się nabrać.